Króliki Tilda, podobnie jaki i inne lalki szyte w tym, wywodzącym się ze Skandynawii stylu, cieszą się dużym powodzeniem wśród wielu handmadowych miłośników. I na mnie przyszła kolej z ich uszyciem.
Tego tupu króliki mogą zarówno tworzyć oryginalną dekorację wnętrz dziecięcych pokoi, jak i mogą stanowić fajny element wystroju innych "niedziecięcych" wnętrz.
Oczywiście ich przeznaczeniem nie musi być tylko i wyłącznie dekoracja. Są to też fajne kukiełki do zabawy dla dzieci.
Ich szycie, to dla mnie super zabawa. Jak na razie wszystkie króliki tilda uszyte przeze mnie są w spodniach (tzw. ogrodniczkach) i najbardziej tradycyjnych w ich przypadku kapeluszach. Każdy jednak jest inny. Jak widzicie ich ubranka mają różne kolory i wzory, oraz powstał z różnych materiałów.
Króliki mają wysokość ok. 30 cm.
Teraz przedstawię Wam osobno każdego z nich:
HENRYK:
Tego królika uszyłam dla siebie. To on był pierwszy. Pewnego dnia wróciłam z pracy i zaczęłam go szyć. Jak zwykle z pierwszym poszło najdłużej. Dodatkowo za bardzo nacięłam materiał na zgięciu w miejscu jego szyi i jak widzicie królikowi Henrykowi można przypisać operację krtani ;)
Pojawił się pewien głos dziwiący się tym uszom w kratkę. Jednak wzorzyste uszy, to jeden ze znaków charakterystycznych dla tego typu królików.
WALDEMAR:
Waldemar, to królik, który powstał dla koleżanki i jej syna (oni rzeczy ode mnie maja wspólne). Jako, że koleżanka podejrzewała, że sześcioletni Mateusz będzie się bawił królikiem, to poprosiła mnie o ciemne ubranie dla niego. Postanowiłam więc uszyć mu klasyczne dżinsowe ogrodniczki :) Do tego dołożyłam wykończenie z beżowej bawełny w białe kropeczki. I wyszedł zacnie :) A Mateusz podobno bardzo chętnie śpi z tym niewielkich rozmiarów królikiem.
EUSTACHY:
Niech Was nie zmyli ten kwiatek na kapeluszu - ten królik to i tak ON. Eustachy powstał dla koleżanki, która powiedziała w jakim kolorze ma mieć ubranka. Smutno mi jednak wyglądał ten biały kapelusz dlatego dodałam do niego kwiatek.
I jak Wam się podoba ta trójca?